Już dwudziesty pierwszy grudnia. Dwudziesty pierwszy! Za cztery dni gwiazdka, nieprawdaż? Szał! Prezenty, choinka, pachnące pierniki!
Szczerze, czy tylko ja mam dość tego komercjalnego gówna i tandety, która co rok zaśmieca nasze miasto, a w dodatku zmusza przeciętnego obywatela do kupowania rzecz, które są mu kompletnie niepotrzebne, za pieniądze, których nie posiada, aby udowodnić coś ludziom, którzy tak naprawdę mają go głęboko gdzieś? Czy tylko mnie drażni ten cały świąteczny burdel, czy może i w innych ludziach uchowała się choć niewielka cząstka rozsądku i pokory? Bo w świecie, w którym przyszło nam żyć nie ma już miejsca na religię i wartości rodzinne. Jest tylko kasa i drogie gadżety, które produkowane są nie z jakiegoś konkretnego powodu. Są produkowane dlatego, że możemy je wyprodukować.
Gdyby ktoś mnie szukał, będę w mojej bazie z koców i poduszek. Mam nadzieję, że uchroni mnie ona przed powszechnym już zjawiskiem deprawacji wszelkich ludzkich wartości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz