Jednak Gabrielle się zjawiła. Będzie kłopot, znów trzeba będzie pokłamać, ale nie dam sobie znów podporządkować życia pod wszystko inne niż siebie. Ups. Prawda jest taka - albo okłamywanie siebie, albo kłamanie innych. Młot, kowadło, ja.
Po raz pierwszy od jakiegoś czasu chcę do domu. Nie do mieszkania, nie chodzi o Perth, chociaż wprawdzie czuję się tu jak u siebie. Stany. Wisconsin. Głupie wspomnienia, mnóstwo nudy, ale też to ciepło. Wiadomo, że takie miejsca są na całe życie. Ale do tej pory tego nie czułem - bo po co? Tu było dobrze. Ale się kończy. Tam nawet się nie zaczęło, a to lepiej.
Nie robiło się nadziei.
Daję radę. Jest nieźle, wystarczy dobrze się rozeznać. Projekty, znajomi, wyjścia służbowe, nawet pora lunchu. Coś się zawsze wykmini. A ja też nie jestem jakimś chorym człowiekiem, że muszę non stop. Damy radę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz