W najstarszych dziejach ludzkości wyróżnia się trzy kamienie milowe. Pierwszym jest rewolucja agrarna, zmiana gospodarki przyswajalnej na wytwórczą; za drugi uznaje się powstanie państw i miast, trzecim nazywa się wynalezienie pisma
Jeśli przyjmiemy tezę, że pewne mechanizmy, które napędzają historię ogółu można przełożyć na historię pojedynczego człowieka, możemy założyć, że każdy powinien móc wyznaczyć takie kamienie milowe we własnym życiorysie. We własnym, jestem w tej chwili gotów wyznaczyć dwa. Pierwszym było uświadomienie sobie, kim jestem, co ze mną nie tak, pierwsza miłość, nie do koleżanki a do kolegi z ławki. Potem przyszedł czas na uświadomienie sobie, co jest nie tak ze wszystkimi facetami, którzy znikali z mojego życia tak szybko, jak się w nim pojawiali; dotarło do mnie, że podświadomie wybieram tych, którzy nie wiedzieli, czego właściwie chcą, więc nie wymagali ode mnie niczego (albo w niektórych wypadkach wszystkiego). Chyba naiwnie sądziłem, że jeśli pogłowię się trochę nad cudzymi pragnieniami, gdzieś przypadkiem trafię na własne. Teraz pozostaje mi wierzyć, że trzeci kamień będzie lepszy, niż te pozostałe. W tej chwili obstawiam, że będzie nim moment,w którym znajdę sobie tego jedynego, właściwego kota i zacznę myśleć.
Gérard Molière
Francuz wychowany w Australii.
Historyk z wykształcenia, kelner z zawodu. Ma dwadzieścia pięć lat, ale wszyscy myślą, że wciąż ma "naście". Niespełniony pisarzyna, zdecydowanie za dużo pieniędzy wydaje na papierosy, zdecydowanie za mało na jedzenie. Ubiera się ładnie tylko, gdy odwiedza rodziców by matka mogła dowartościować się złudnym poczuciem, że wychowała swojego pierworodnego na dobrego, eleganckiego chłopca. Nie stać go na nic więcej, niż pokój w mieszkaniu studenckim, ale nie chce wracać do domu rodzinnego.
["Lalka" w tytule, zdjęcie z tumblra. Nie gryziem.]
Gérard Molière
Francuz wychowany w Australii.
Historyk z wykształcenia, kelner z zawodu. Ma dwadzieścia pięć lat, ale wszyscy myślą, że wciąż ma "naście". Niespełniony pisarzyna, zdecydowanie za dużo pieniędzy wydaje na papierosy, zdecydowanie za mało na jedzenie. Ubiera się ładnie tylko, gdy odwiedza rodziców by matka mogła dowartościować się złudnym poczuciem, że wychowała swojego pierworodnego na dobrego, eleganckiego chłopca. Nie stać go na nic więcej, niż pokój w mieszkaniu studenckim, ale nie chce wracać do domu rodzinnego.
["Lalka" w tytule, zdjęcie z tumblra. Nie gryziem.]
[Cześć i czołem.
OdpowiedzUsuńLalka zawsze na propsie. Karta też niezła. Myślę, że ta dwójka by się dogadała, if you know... Można pokminić.]
Kocham to zdjęcie <3 No i przede wszystkim milutka postać.
OdpowiedzUsuńI chciałabym jakąś pozytywnie zakręconą relację dla mojej pani, bo tych negatywnych już mi się nazbierało.
Jeśli znajdziesz czas i ochotę to zerknij na Amelię, może wspólnie coś wymyślimy ;)
Amelia
[Nie wiem, czy będzie Ci odpowiadać jakiś przygodny flirt, bo w końcu to mają wspólnego, a Perry nieładnie za plecami żony korzysta z życia w Perth trochę śmielej. Można to fajnie podkręcić, na przykład, spotkaliby się kiedyś w klubie (myślę, że różnica wieku nie jest masakryczna, więc dałoby radę), a potem przypadkiem firma w której robi Perry wynajęłaby wieczorną impreze tam, gdzie pracuje Gerard.]
OdpowiedzUsuńAle A. nie jest spokojna, więc zakręcone historie masz gwarantowane, jeśli chcesz nawiązać z nią dialog ^^
OdpowiedzUsuńNo i ja niestety w przeciwieństwie do Ciebie umiem tworzyć tylko takie Amelie i do kompletu jeszcze gorszych panów ;)
No, ale do rzeczy. Mam pomysł na wątek, ale to jest mocno skomplikowana sprawa i mam nadzieję, że opiszę to w miarę zrozumiale.
Myślałam o tym, że skoro ma być to pozytywny wątek to Amelia i Gerard powinni być w bliskich przyjacielskich/kumpelskich relacjach, czyli powinni się znać od kilku lat, bo szczerze powiedziawszy moja bohaterka nie polubi kogoś ot tak, na dzień dobry.
I, powiedzmy sobie szczerze, moja pani może jest wredną zołzą, ale też jakiś zalążek serca gdzieś ma i pomyślałam sobie, że mogłaby po cichu się w G. podkochiwać, choć nigdy by mu o tym nie powiedziała, ani przed samą sobą by tego nie przyznała, bo przecież gdzie ona i jakiś zwykły kelner.
A poza tym są przyjaciółmi.
Z tym, że to jej zauroczenie jakoś mocno nie rzutowałoby na rzeczywistość, czasami tylko miałaby jakieś dziwne humory, gdy opowiadał jej, że poznał jakąś dziewczynę/faceta ( nie wiem, czy on gejem nie jest, jeśli tak, to nawet byłoby zabawniej :D) i jeszcze gorzej by się zachowywała, gdy zorientowałaby się, że jakoś za troskliwie, czy za dobrze go traktuje. Więc sam Gerard też nie zdawałby sobie z tego sprawy.
No i wątek, to tak trochę świąteczny, bo wyglądałby w ten sposób, że jednak z osób, albo A. albo G. nakłamie rodzinie o swoim wspaniałym partnerze, jacy są szczęśliwi i tak dalej, a gdy przyjdą święta, przyjdzie też ochota kochanej rodziny, żeby poznać tą drugą osobę. No i teraz będzie rozpaczliwe szukanie kogoś, kto mógłby poudawać drugą połówkę i padnie na Amelie/Gerarda.
Myślę, że wątek byłby ciekawy, szczególnie, że skoro Amelia jest w nim zakochana to to całe udawanie byłoby dla niej niezłą próbą charakteru.
Przemyśl. Jeśli Ci nie podpasuje, to weźmiemy coś normalnego ;)
[Hm, tak sobie właśnie myślę, że najlepiej byłoby zacząć właśnie podczas tej firmowej imprezy/spotkania. Wtedy mielibyśmy już małe backup story.]
OdpowiedzUsuń[Ja podbijam i o wątek pytam. Myślę, że przyda mu się taka przyjaciółka Sophie która ciągała by go po całym Perth w wolnej chwili :D]
OdpowiedzUsuńSophie B.