Andrew Baker
38 letni właściciel niewielkiej, lecz dobrze prosperującej sieci restauracji
okazjonalnie całkiem niezły kucharz
miłośnik sztuki, lecz sam bez talentów
ojciec 16 letniej Sophie
Urodzony w angielskim mieście Hereford, jako drugi z trójki rodzeństwa. Dwie siostry zostały w rodzimym kraju wraz z rodzicami, a on po studiach gastronomicznych w poszukiwaniu lepiej prosperującego rynku wraz z przyjacielem - w połowie Australijczykiem - przyjechał do kraju kangurów. W Anglii oprócz domu zostawił także dwu letnią córkę, owoc krótkiego romansu, która od kilku lat odwiedza go w wakacje i co drugie Boże Narodzenie. Cicho liczy na to, że zgodzi się zamieszkać z nim na dłużej.
Początkowa niewielka restauracja założona przez dwójkę ambitnych kucharzy w ciągu 14 lat rozwinęła się do eleganckiej siedzi, posiadającej obecnie 6 lokali. Serwują tradycyjne dania australijskie, często delikatnie zmienione autorskimi pomysłami właścicieli z lat ich młodości. Oni sami zajmują się obecnie ich zarządzaniem, Andrew stara się przynajmniej raz w roku odwiedzić każde z miejsc osobiście.
Gdy nie pracuje i nie podróżuje, dużo czyta, zwiedza galerię, podziwia widoki z okna swojego apartamentu, który mieści się na jednym z ostatnich pięter jednego z wieżowców w centrum. Dwa-trzy razy w tygodniu można go spotkać w King's Park na joggingu.
Jeśli chodzi o charakter Bakera, nie jest to najprostsza rzecz do opisania. W sprawach zawodowych jest ambitny, opanowany, doskonale zorganizowany. Podwładni opisują go jako wyrozumiałego, aczkolwiek wymagającego szefa.
Życie prywatne przedstawia się już nieco gorzej. Od lat nie udało mu się utrzymać poważnego związku. Jest idealistą, który albo będzie widział zbyt dużo wad w partnerce, przez co nie będzie potrafił jej pokochać, albo pokocha ją tak bardzo,że nie będzie się uważał wystarczająco dobry, co będzie źródłem konfliktów. Krótko powiedziawszy, doskwiera mu samotność, którą stara się nieudolnie zapełnić przelotnymi znajomościami, często z kobietami poznanymi w którymś z ulubionych barów. W tych pojawia się najczęściej w weekendy, by zamienić dwa słowa z zaprzyjaźnionym barmanem i wypić podwójną whisky albo dwie, koniecznie z lodem. Samopoczucie znacznie poprawia mu się latem, gdy mieszka u niego córka.
Mimo wszystko, zawsze stara się sprawiać wrażenie osoby przyjaznej i otwartej, czasem zarzuci nawet niebanalnym żartem lub dwoma. Po bliższym poznaniu może się okazać, że facet ma po prostu kilka problemów, z wiernością, z zazdrością, ze sobą w największym skrócie. Cały czas czeka na kobietę, która wstrząśnie jego światem na tyle, by w końcu się do porządku ogarnął.
[ pierwszy pamiętnikowy wpis postaram się dodać jeszcze w tym tygodniu. pan Baker nie gryzie, ja także, więc mam nadzieję, na kilka ciekawych wątków. Na powiązania jestem otwarta, postacie przyjaciela Andrew i jego córki prawdopodobnie w najbliższym czasie pojawią się w wolnych. Jeśli chodzi o długość wątków, to za wypracowaniami nie przepadam, za to ekstremalnie krótkich nie znoszę. średnia długość odpowiada mi najbardziej. cytat w tytule - boski Morrison, zdjęcie z bliżej nieokreślonego tumblr.
Szczęśliwego Nowego Roku życzę:)]
Szczęśliwego Nowego Roku życzę:)]